Kiedy za oknem nie widać nic poza szarym niebem, wzburzonym morzem, kroplami deszczu i błyskawicami rozświetlające półmrok pomimo, że zegarek wskazuje 11 rano odechciewa się wszystkiego.
Niestety właśnie taki widok miałam za oknem dziś rano, dodatkowo temperatura w pokoju 'spadła poniżej zera' tak więc postanowiłam zostać w łóżku... dawno już tego nie robiłam. Przyjemne uczucie kiedy nigdzie nie trzeba się spieszyć, przeczytałam całą książkę - jednym tchem, wypiłam kawę, zjadłam sałatkę i nie wyściubiłam nosa za drzwi mieszkania nawet na moment. Tego właśnie mi było trzeba po przygodach dnia poprzedniego...
A teraz trzeba się spakować i sporządzić notatki przed jutrzejszą podróżą. Ruszamy o 7.40
A za oknem burza...
Całuję, dobranoc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz