poniedziałek, 4 lutego 2013

Nowy semestr - nowa Ula

Po dwóch tygodniach intensywnej nauki ( i nie mówię tu jedynie o hiszpańskim :P ) czas na usystematyzowanie trochę trybu życia, a dzięki temu zaplanowanie i ogarnięcie wszystkich planów. Każdy dzień jest dobry na nowy start, właśnie dlatego dzisiaj 4.02.2013 roku zacznę nowy, zdrowszy, aktywniejszy i pełen wrażeń etap mojego życia. Inspirację do zmian znalazłam na moim ulubionym życiowym blogu Life Skills Academy
Pół roku temu pokazała mi go przyjaciółka i od niechcenia zajrzałam, jednak po przeczytaniu jednego posta, nabrałam ochoty na więcej... Dziś przy śniadaniu przeczytałam świeżynkę i stąd ten post. 

I am Me. In all the world, there is no one else exactly like me. Everything that comes out of me is authentically mine, because I alone chose it -- I own everything about me: my body, my feelings, my mouth, my voice, all my actions, whether they be to others or myself. I own my fantasies, my dreams, my hopes, my fears. I own my triumphs and successes, all my failures and mistakes. Because I own all of me, I can become intimately acquainted with me. By so doing, I can love me and be friendly with all my parts. I know there are aspects about myself that puzzle me, and other aspects that I do not know -- but as long as I am friendly and loving to myself, I can courageously and hopefully look for solutions to the puzzles and ways to find out more about me. However I look and sound, whatever I say and do, and whatever I think and feel at a given moment in time is authentically me. If later some parts of how I looked, sounded, thought, and felt turn out to be unfitting, I can discard that which is unfitting, keep the rest, and invent something new for that which I discarded. I can see, hear, feel, think, say, and do. I have the tools to survive, to be close to others, to be productive, and to make sense and order out of the world of people and things outside of me. I own me, and therefore, I can engineer me. I am me, and I am Okay. 
Virginia Satir


To właśnie ten fragment zmobilizował mnie do wyznaczenia sobie celów mojego życia, ale przede wszystkim celów na ten semestr, który będzie bardzo krótki i bardzo intensywny. To moja jedyna szansa, żeby zacząć od nowa, bez opowieści o mnie bez uprzedzeń, bez starych znajomych. Zdana tylko na siebie i na tę pozytywną stronę mojej osobowości ufam, że to będzie niezapomniane 5 miesięcy. Cele i plany określę po południu, siedząc na plaży i delektując się słońcem:).



Co się działo w zeszłym tygodniu w Gandii? O tym w następnym poście, bo teraz muszę uciekać na uczelnię na oficjalne powitanie (przynajmniej na początek chcę być punktualna). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz