Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Photography. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Photography. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 lutego 2013

Piątek weekendu początek

To mój pierwszy semestr od 3 lat kiedy znów mam wolne piątki! Jak przyjemnie jest pospać dłużej, a potem trochę poleniuchować... W czwartkowy wieczór ustaliłyśmy grafik sprzątania i inne codzienne sprawy z dziewczynami i wypadła mi kuchnia w tym tygodniu - chciałam tego bo nie lubię pracować kiedy dookoła mnie wszystko jest brudne...
Muszę je jeszcze tylko uświadomić, że po sobie też trzeba wytrzeć stół czy piec bo nadal tego nie robią... Jak można tak żyć? Kiedy mieszkałam w akademiku zawsze mnie to zastanawiało  jak dziewczyny mogą tak syfić. Ale jak widać takie rzeczy nie tylko w Polsce.
Po dwóch godzinach sprzątania, wycierania kurzy i szorowania udało mi się doprowadzić ją do zadowalającego mnie stanu. 

Wieczorem odbyła się wspólna kolacja - Welcome dinner, w restauracji 'Il Borsalino' na dole - musiałam zjechać windą i obejść budynek. Jak miło jest mieszkać 'w centrum'. Kolacja tak jak poprzednio była wyborna.

Siedziałam i rozmawiałam trochę z Julie, trochę z Rut, trochę z chłopakami z Niemiec, czy jeszcze kimś. Stałam się tu naprawdę towarzyska, zawsze mam o czym z nimi rozmawiać. Choć nadal nie rozumiem zagrywek chłopaków, ciekawi mnie niezmiernie co też Sergio im powiedział.

środa, 6 lutego 2013

Czas zacząć edukację

Spotkanie o 11 przy tak mroźnym poranku to zdecydowanie za wcześnie..
Ale jednak się zmobilizowałam i wstałam... Brrrr zimno...
Przed spotkaniem poznałam kolejne osoby, które tak jak ja będą studiować w Gandii - jest nas więcej niż myślałam.
W sumie nic więcej nie załatwiłam a spędziłam tam mnóstwo czasu... ale przynajmniej poznałam ludzi.
Fajni są...

Wieczorem kolejne spotkanie integracyjne... dominującą nacją byli Turcy. Myślałam, że będzie ich mniej tutaj, a więcej jakiś Skandynawów czy Niemców - choć tych też jest troszkę.
Ale najlepsza impreza była na smoke-breaku kiedy Israel i Ulises z Meksyku uczyli mnie salsy... fantastycznie, zwłaszcza, kiedy się to robi bez muzyki :)
jest grzejnik, jest ciepło
Na szczęście wieczorem włączyłam grzejnik, który choć troszkę nagrzał mój zimny pokój.