Dlaczego tutaj czas tak szybko ucieka? Wiem, że jak byłam we Wrocławiu to też pędził, ale nie aż tak... Niby te same 24 godziny, ale jakoś tak ta doba wydaje mi się krótsza, a przecież śpię mniej. Sama nie wiem.
Kolejny dzień przygody za mną. Czas na podsumowanie i wspomnienie drugiego tygodnia INTENSYWNEGO kursu języka hiszpańskiego.
Niedzielę spędziłam w piżamie na sofie, nie miałam ochoty ani wychodzić ani nawet się ruszać. Kac minął szybko, ale później czułam, że grypa mnie rozbiera - trzeba było jej zapobiec. Polopiryna, amol i do łóżka... Później został tylko katar i lekki ból gardła. Moim zdaniem to przez tą klimatyzację i wiatrzysko na dworze, jak można nie mieć ogrzewania w domu, gdy w nocy jest tak przeraźliwie zimno. Ok, jakbym miała kogoś kto by mnie grzał byłoby inaczej, ale nie mam!
W poniedziałek też się leniłam w łóżku i dobijałam resztki wirusów w organizmie, żeby wieczorem móc ucztować w Pizzerii Nico - pizza była mega smaczna, z pewnością się tam jeszcze na nią wybiorę...
z Christiną można rozmawiać całą noc |
Następnego dnia ESN przygotował pieszą wędrówkę do Bayren Castle...
niezła górka |
Bombers - coś dla Adasia |
Idąc na końcu trzeba uważać, żeby się nie zgubić. Warto mieć kogoś kto zawsze się odwróci i sprawdzi czy nikt cię nie porwał. Moim Aniołem był Emmanuel i jego wszechobecna 'uśmiechnięta buzia'.
'smile' |
Ponad godzinny marsz z świetną ekipą minął w mgnieniu oka, a widoki z góry okazały się niezapomniane. Moja kostka troszkę dokuczała, ale nie na tyle aby przeszkodzić mi w podziwianiu "mojego" miasteczka...
Nie mogli uwierzyć, że Gandia jest tak piękna |
Tak to jest właśnie Gandia |
Zakochałam się w tym miejscu i w tym widoku, obiecałam sobie, że gdy tylko poranki nie będą tak zimne pojawię się tam, żeby zobaczyć wschód Słońca bo to będzie piękne.
Niestety po półgodzinie trzeba było wracać... Szkoda, bo mogłabym tam siedzieć bez końca.
Zachód Słońca był urzekający |
Kolejny dzień minął... czas pędzi jak szalony.
-------
ENGLISH
Why here time running so fast? I know that when I was in Wroclaw I was in rushe, but not so much as here... Apparently the same 24 hours, but somehow this day it seems less and less sleep yet. I do not know.
Another day of adventure for me. Time for a summary the second week intensive course in Spanish.
Sunday I spent in my pajamas on the couch, I had no desire to leave or even to move. Hangover passed quickly, but then I felt ill - I had to stop the flu. I took some medicines and went to bed... Later, there was only a slight runny nose and sore throat. I think it's because of the wind and the air conditioning. How can they not have heaters in the house when the nights are so terribly cold. Ok, if I had someone who would warm me..., but I do not!
On Monday I was in bed trying to recover to be able to join the evening in Pizzeria Nico - pizza was tasty, I come back there for sure...
with her I could talk whole night long |
The next day, ESN prepared the hiking trip to Bayren Castle...
nice hill |
Bombers - sth for Adam |
Being on the end of group you have to be careful not to get lost. It should be someone who will always turn around and check if you're not kidnapped. My angel was Emmanuel and his ubiquitous 'smiling face'.
'smile' |
More than hour march with a great team passed in the blink of an eye, and the views from the top were unforgettable. My ankle teased a little, but not enough to prevent me admiring "my" town...
They couldn't believe, that Gandia is so beautiful |
This is Gandia |
Fell in love with this place and in this view, I promised myself that as soon as the morning will not be so cold I'll be there to see the sunrise because it will be so beautiful.
Unfortunately, after half an hour we had to go back ... Too bad, because I could sit there forever.
Sunset... |
Another day has passed ... Time is rushing like crazy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz