niedziela, 26 maja 2013

Gibraltar - czyli jakie urocze"Małpki"!

To co się wydarzyło na Gibraltarze powinno zostać na Gibraltarze, jednak chcę się z tym podzielić, ku przestrodze dla wszystkich, którzy planują tam pojechać. To co tam przeżyłam to mieszanka przerażenia, zachwytu, tęsknoty i chęci do dalszych podróży. 
--
That what happened in Gibraltar should stay in Gibraltar, but I want to share it, as a warning to anyone planning to go there. This is what I experienced there is a mixture of fear, admiration, longing and desire to continue the journey.
Gibraltar i jego małpy


Jednak aby zrozumieć całość muszę trochę opowiedzieć o całej podróży...
--
But in order to understand the whole story I have to tell you a bit about trip ...






Kiedy wyjechaliśmy po śniadaniu z Rondy, postanowiliśmy ominąć płatną autostradę i jechać małymi drogami w górach. Z jednej strony pomysł fatalny: drogi kręte, wąskie i ten efekt: góra-dół... Jednak widoki za oknem rekompensowały wszystko, Pueblos Blancos co 2 kilometry, usytuowane na stokach gór - raj na ziemi. Jak wspaniale byłoby zamieszkać w takiej wiosce, gdzie czas leniwie się ciągnie - tak, tak jeszcze wolniej niż w Gandii. Przynajmniej takie mam wrażenie. Warto było, zdecydowanie. Dotarliśmy do La Linea de la Concepcion odrobinę spóźnieni, ale jak to w Hiszpanii - No pasa nada!!! I zaczęło się poszukiwanie darmowego parkingu, my studenci musimy liczyć każdy cent :P 
Troszkę informacji o Gibraltarze i jego znanych małpkach...

--
When we left after breakfast in Ronda, we decided to avoid toll motorway and drive small roads in the mountains. On one hand, a terrible idea:  winding roadsnarrow,, and this effect:  up and down ... However, the view outside the window compensated for all the Pueblos Blancos every 2 km, situated on the slopes of the mountains - a paradise on earth. How wonderful it would be to live in this village, where time goes on lazily - yes, even slower than in Gandia. At least this is my impression. It was worth it, definitely. We arrived at La Linea de la Concepcion little late, but as in Spain - No pasa nada! And we started searching for free parking, we students should count every penny:  P
A little information about Gibraltar and its famous monkeys ...




Gibraltar jest zamorskie terytorium Wielkie Brytanii, dość zabawnie to brzmi biorąc pod uwagę, że nadal znajdujemy się na kontynencie europejskim... Jest to strategiczne miejsce, ze względu na Cieśninę Gibraltarską, która jest jedynym połączeniem Morza Śródziemnego i Atlantyku, a w czasach wojennych to bardzo ważne.


Kiedy przekroczy się granicę prawie natychmiast staje się na pasie startowym lotniska! To chyba jedyne miejsce na świecie, gdzie istnieje skrzyżowanie lokalnej drogi z pasem startowym :) Jeśli chcecie zobaczyć z baaardzo bliska lądowanie lub startowanie samolotu jedźcie na Gibraltar!


Centrum miasta, jeśli tak można określić plac i główny deptak nie są oddalone daleko - w końcu czego oczekiwać od tego małego miasteczka, bo tak chyba można je określić. 
Tak więc w centrum odnaleźć możemy wszystko czego potrzebują zarówno turyści jak i mieszkańcy :) Od sklepu z pamiątkami po sklep z butami i Kościół i o tym ostatnim chciałam wspomnieć. To właśnie tam odnajdujemy polskie akcenty w postaci obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej oraz Jezu Ufam Tobie a także płyta upamiętniająca Generała Sikorskiego.

Katastrofa lotnicza lub jak sądzą niektórzy zamach w Gibraltarze, w której zginął generał Władysław Sikorski, wypadek pozostaje jedną z niewyjaśnionych do dnia dzisiejszego zagadek II wojny światowej.
Większą część Gibraltaru zajmuje wysoka na 426 m n.p.m. Upper Rock (czyli Skała Gibraltarska) stanowiąca potężną twierdzę pod powierzchnią skały, a na zewnątrz w większości rezerwat przyrody.To tutaj żyją magoty, czyli jedyne europejskie małpy. 
Obecnie na Gibraltarze żyje ponad 200 osobników. Nie wiadomo dokładnie jak tu dotarły, jedni mówią, że to Maurowie sprowadzili je z Afryki, inni, że to pozostałości po populacji, która zamieszkiwała południową Europę w dobie pliocenu, a więc od około 5 milionów lat temu. Obecnie przystosowały swój styl życia do turystów, którzy jeszcze kilka lat temu dokarmiali bezkarnie obecnie za ich dokarmianie grozi kara grzywny w wysokości 500 funtów! Dlatego też małpy stały się agresywne i gdy tylko to możliwe same zdobywają jedzenie - także uważajcie!


--
Gibraltar is an overseas territory of Great Britain, it sounds pretty funny considering that we are still on the European continent ... It has a strategic location, due to the Straits of Gibraltar, which is the only connection of the Mediterranean Sea and the Atlantic, and in times of war it was very important. When you exceed the border you will stand almost immediately on the airport runway! It's probably the only place in the world where there is a cross between a local road with a runway :) If you want to see from veeery close landing or starting of plane go to Gibraltar!
The city center, if it's possible to determine the square and the main promenade, are not far away - after all, what to expect from this small town, because I think it can be determined like that.

Thus, in the center we can find everything for the both tourists and locals :) From the gift shop the shop from shoes and the Church and the latter wanted to mention. This is where we find the Polish accents in the form of the image of Our Lady of Czestochowa, Divine Mercy image and plate commemorating General Sikorski.
Airshow or as some people think assassination on Gibraltar, which killed General Wladyslaw Sikorski, the accident remains one of the unsolved mysteries of until today World War II.
Most of Gibraltar takes Upper Rock high at 426 m above sea level, constituting a powerful fortress beneath the surface of the rock, and outside in most is nature reserve. This is where they live barbary macaques, the only European apes.
Currently living in Gibraltar more than 200 individuals. It is not known exactly how they arrived here, some say it is the Moors brought them from Africa, others that are the remnants of the population that lived in southern Europe in the Pliocene era, ie from about 5 million years ago. Currently adapt their lifestyle to the tourists who just a few years ago fed them impunity. Currently for feeding is fine of £ 500! Therefore, the monkeys have become aggressive and whenever possible the same gain food - so watch out!



No i w momencie szukania miejsca parkingowego zaczęły się problemy... Najpierw mieliśmy problem ze znalezieniem miejsca parkingowego po jakiejś półgodzinie krążenia po mieście w końcu udało nam się go znaleźć, choć nie było ani łatwo, ani blisko. Jednak było to i tak lepsze niż czekanie w kolejce na wjazd, a później wyjazd z Gibraltaru. Następnie straż graniczna nie chciała przepuścić Nafisy, dziewczyny z Uzbekistanu, która (muszę to napisać bo to dość zabawne) nie wzięła paszportu z Gandii, bo nie wiedziała, że będziemy przekraczać granicę - to nic, że później jedziemy do Portugalii ;)
Jeśli przeszłaby pewniej obok budki strażnika, tak jak ja i Julie, to może by się udało, ale ona się bała, jak mały szczeniak, więc od razu była podejrzana. No i musiała się wrócić do Hiszpanii i czekać na nas...
--
At the time when we were looking for a parking space problems started ... First, we had a problem finding a parking spot after some half an hour driving around the city in the end we managed to find it, although it was not easy, nor close. However, this was still better than waiting in line to enter, and then traveled from Gibraltar. Then, the border guards did not want to pass Nafisa, a girl from Uzbekistan, which (I have to write because it's pretty funny) did not take the passport from Gandia, because she knew that we would cross the border - it's nothing that then we go to Portugal;)
If she would go confidently next to the guard booth, just like me and Julie, that she might have succeeded, but she was afraid, like a little puppy, so it was immediately suspicious. Well, she had to return to Spain and wait for us ...











My tymczasem znaleźliśmy się w Wielkiej Brytanii!!! Mój pierwszy raz w kraju cudownego akcentu. Na początek chcieliśmy mapę i jakieś informacje z Biura Informacji Turystycznej, ale jak się okazało większość miejsc była w ten dzień nieczynna - bo w Wielkiej Brytanii drugi dzień Świąt Wielkanocnych jest dniem wolnym od pracy. Tak więc udaliśmy się na lotnisko do informacji i udało nam się dostać mapę tam, o tyle dobrze. Później obowiązkowo zrobiliśmy sobie zdjęcia na pasie startowym, szkoda, że nie było żadnego samolotu, ale wszystkie startują przed południem. I ruszyliśmy w poszukiwaniu taksówki, która zawiozłaby nas na górę. Dotarliśmy do centrum Gibraltaru. I znaleźliśmy taksówkarza, który po długich namowach i kręceniu powiedział, że zawiezie nas na górę za ponad 20 euro!!! Nie pamiętam dokładnie ile, ale duużo - jeśli jesteś studentem, wszystko powyżej 10 euro to dużo :P
Tak więc postanowiliśmy wziąć cable car, co prawda to też nie najtańsza opcja, ale kiedy jesteś w grupie musisz iść czasem na ustępstwa i gdy reszta jest zbyt leniwa, żeby iść na nogach musisz podążać za tłumem...
Co prawda widoki były wspaniałe, ale te same mieliśmy już ze szczytu Skały Gibraltarskiej.
Kilka rad:
1. warto wdrapać się na nogach na skałę, daje to nie tylko satysfakcję i uchroni portfel, ale i pozwala zobaczyć trochę więcej natury... poza tym są tam schody, które pozwolą na bardzo szybkie pokonanie wysokości;
2. uwaga na taksówkarzy!
3. żeby spacerować po Skale Giblartarskiej nie trzeba płacić wstępów - opłata jest tylko za atrakcje turystyczne, choć i bez nich widoki są piękne,
4. euro jest akceptowane - choć przelicznik nie jest zbyt korzystny, więc jeśli zamierzasz spędzić cały dzień robiąc różne rzeczy może warto wymienić pieniądze wcześniej.
5. zachód słońca z góry musi być piękny, więc jeśli tylko masz możliwość zostania tak długo, zrób to!
6. bądź przygotowany bo Gibraltar to dość drogi cel podróży...


--
Meanwhile, we find ourselves in the UK! My first time in the country of wonderful accent. At the beginning we wanted to get a map and some information from the tourist office, but as it turned out, most places were closed on this day - because in the UK the second day of Easter is a day off from work. So we went to the airport to information and were able to get a map there. Then we took a photos of compulsory for airport runway, I wish that there was a plane, but they all take off in the morning. And went looking for a taxi, which would take us to the top. We got to the center of Gibraltar. And found a taxi driver who, after long persuasion and the shooting said he will take us to the top for more than 20 euros! I do not remember exactly how many, but a looot - if you are a student, all above 10 euros a lot :P
So we decided to take the cable car, it is true that it is not the cheapest option, but what to do ...
Although the views were great, but the same we had from the top of Upper Rock
A few tips:
1 should climb up on your feet on a Rock, it gives satisfaction and protect wallet, but also allows you to see a little more of nature ... besides, there are stairs that will allow for very fast climbing to the top;
2 beware of taxi drivers!
3 to walk on the Rock does not have to pay admission - the fee is only for tourist attractions but without them the views are beautiful anyway,
4 the euro is accepted - even though the currency conversion is not very favorable, so if you are going to spend the whole day doing different things you may want to change money before.
5 sunset from the top must be beautiful, so if you only have the option of being so long, do it!
6 Be prepared because Gibraltar is quite expensive destination ...




Ale kiedy wysiedliśmy z kolejki nasza przygoda z małpami się zaczęła...
ostrzeżenia przed małpami - zrozumiałe w każdym języku


a może jednak nie dla Francuzów
Pomimo wszystkich ostrzeżeń w postaci rysunków, informacji w wagoniku, ostrzeżeń innych ludzi, co niektórzy zapomnieli obudzić swoje szare komórki tego ranka. Kiedy zachwycaliśmy się widokami i robiliśmy sobie zdjęcia, Christophe zostawił swój na wpół otwarty plecak na ziemi i nikt z nas nie zauważył jak jedna z małp zaczęła się dobierać do niego, w poszukiwaniu jedzenia. Znalazła to czego szukała - słodka bułka i batonik - nasze jedzenie!!! Agresja z jaką walczyła z Christophem o plecak i jedzenie wprawiła nas w osłupienie, a we mnie obudził się strach - naprawdę zaczęłam się tych uroczych małpek bać.




na koniec mogliśmy się tylko śmiać z tej historii
Kiedy porwała już swoje jedzenie, zaczęła go opracowywać, a potem zniknęła na drzewie, więc my ruszyliśmy dalej. Na każdym kroku widzieliśmy małpy, tym razem bardzo uważaliśmy na swoje rzeczy. Udało nam się zwiedzić praktycznie całą górę :)
Widok z góry jest naprawdę porywający, a przy dobrej pogodzie można nawet zobaczyć Czarny Ląd!!! My dostrzegliśmy jedynie jego zarys. W południowej części góry nie ma już małp - bo nie ma też tak wielu turystów. Cisza i spokój, czas na wypisanie kartek pocztowych, małą sesję fotograficzną i czas schodzić w dół bo czas biegnie nieubłaganie...
jeśli dobrze się przyjrzysz to zobaczysz kawałek Maroko :)
Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przy kolumnach Herkulesa - to na nich miał stać starożytny świat - coś mało prawdopodobne jak dla mnie...
--
But when we got out of cable, our adventure with monkeys started ...
Despite all the warnings in the form of drawings, the information in the carriage itself, warning of other people some of us have forgotten wake up their brain that morning. When we were amazed by views and we were taking pictures, Christophe left his half-open bag on the ground and none of us noticed when one of the monkeys began to opened it, in search of food. It found what it was looking - sweet bread and candy bar - our food! Aggression with which they (monkey and Christophe) fought for backpack and food has put us in a stupor and awoke the fear in me - really began to be afraid of these cute monkeys.

When the monkey has grabbed our food and began to eat it, and then disappeared into the tree, so we moved on. At each step, we saw monkeys, that time we paid attention for our things. We managed to visit almost all the top :)
The view from the top is really thrilling, and in good weather you can even see Africa! We saw only the outline. In the southern part of the mountain there are no monkeys - because there is no so many tourists. Peace and quiet, time for writing a postcards, a little photo shoot and time to descend because time is passing ...
On the way we stopped at the Columns of Hercules - On them had stand ancient world - something highly unlikely to me ...








No i powrót do Hiszpanii. Żegnaj cudowny akcencie, żegnajcie czerwone budki telefoniczne, żegnaj brytyjskie słońce... Do zobaczenia znowu Wielka Brytanio!!! 
--
Well, back to Spain. Goodbye wonderful accent, red telephone boxes goodbye, goodbye British sun ... See you again Great Britain!

zachód Słońca na lotnisku


"Ja tu jeszcze wrócę!"
Po przekroczeniu granicy zgarnęliśmy Nafisę z... Burger Kinga i pojechaliśmy do naszego Resortu - Jeden z lepszych noclegów jakie mieliśmy. A wschód słońca kolejnego dnia był niesamowity, szkoda, ze znów zostaliśmy tylko na jedną noc, ale nie ma co się smucić czas ruszać dalej. Kolejny przystanek - Portugalia!
--
After crossing the border we picked up Nafisa from ... Burger King and drove to our Resort - One of the best nights we've had. A sunrise the next day was amazing. What a pity - once again we were only there for one night, but there's no time to be sad we move on. Next stop - Portugal!

1 komentarz:

  1. Nice article, my friend!
    It was nice to look at the trip from a different angle. Like this, you can notice that everybody experiences things differently. But I liked it a lot! :-) Thank you for sharing the story, I'm already looking forward to the next one ! ;-) xxx besito, Julie

    OdpowiedzUsuń