Zamiast jednego posta,
zawierającego streszczenie wszystkich informacji z mojej wielkiej Erasmusowej
przygody postanowiłam zamieścić kilka mniejszych. Pisanych w czasie trwania
wycieczki… przy kawie, w czasie siesty czy po prostu leżąc w hotelu po wyczerpującym
dniu. Posty te zawierać będą moje spostrzeżenia, inspiracje i wspomnienia z
każdego miejsca w jakim byłam. Tak aby inspirowały i zachęcały do podróżowania
(nawet palcem po mapie) i poszerzania swoich horyzontów.
Cały opis zacznę od Sewilli, bo
właśnie się w niej znajduję. Siedzę dokładnie na walenckiej ławeczce na ‘Plaza
de Espana’ pogoda co prawda nie zachwyca, ale jest bardzo przyjemnie. To moja
druga podróż do Sewilli, to wspaniałe mieć możliwość bycia dwa razy w tym samym
mieście. Odkryłam Sewillę na nowo, zupełnie inaczej ją postrzegam dzisiaj, niż
po wycieczce z ESNem. Żeby polubić to miasto i zachwycić się nim tak jak
powinnam za pierwszym razem trzeba spędzić trochę czasu samemu, powłóczyć się
po krętych uliczkach, zajrzeć do jednego z wielu kościołów, zjeść tapas w
lokalnym barze i posiedzieć na ławeczce na pl. Hiszpańskim.
Ale od początku. Kiedy ogłosiłam
wszem i wobec, że jadę do Hiszpanii na Erasmusa, otrzymałam setki rad gdzie
powinnam pojechać, co powinnam zobaczyć i gdzie się bawić. Jedną z takich rad
była rada mojej cioci, że powinnam zobaczyć Semana Santa w Sewilli, na początku
to zbagatelizowałam i nie podjęłam tematu, jednak po jakimś czasie natrafiłam
na informację na ten temat na tym blogu
i zachwyciłam się. Święta Wielkanocne są dla mnie bardzo istotne i chciałam je
przeżyć równie intensywnie jak to się dzieje w Polsce, kiedy spędzam Święta w
domu. Dlatego postanowiłam, że muszę tu przyjechać i basta. Początkowo
planowałam spędzić całą przerwę świąteczną w Portugalii, ale ostatecznie plany
tak się ułożyły, że 5-osobową paczką zrobiliśmy plan podróży, który uwzględnił
Sewillę. No i zaczęły się schody – transport, nocleg etc. W ostateczności
skończyło się tak:
Gandia o poranku. 7.40 czas ruszać w podróż |
BlablacarTeam - 4 osoby, 4 kraje |
Blablacar z 3 chłopakami… miałam
obawy, ale w końcu to lepsze niż autostop a na bilet za 100 euro mnie nie stać.
Gorzej było z noclegiem. Couchsurfing po raz kolejny mnie zawiódł, nie udało mi
się nikogo znaleźć. Nie wiem co jest nie tak… Hostele też były pełne. Co prawda
na wszelki wypadek sprawdziłam dostępne miejsca, ale niczego nie bookowałam.
Nie chcę tracić ponad 30 euro za noc! W ostateczności w noc przed wyjazdem
zwolnił się jednoosobowy pokój w hotelu za 25 euro na noc sobota/niedziela,
dlatego postanowiłam go zarezerwować. Aż tak tragicznie cenowo nie było, a
chciałam przespać choć jedną noc i zostawić gdzieś bagaż. Później Marisol
powiedziała, że w Granadzie spotyka się z koleżanką z Sewilli i spyta ją czy
może mnie przenocować z pt/sob. No i tym sposobem mam dwa noclegi zapewnione J A noc wczorajszą
spędziłam na ulicy, obserwując Pasos, które skończyły się o 7.30 rano, kiedy
deszcz rozgonił ludzi i pozostałe ranne procesje zostały odwołane. Jeśli się
wypogodzi to może zobaczę jeszcze te wieczorne albo jutrzejsze, ale jak dotąd
pogoda nie rozpieszcza. Jak to jest. Byłam tutaj 15 lutego było 26 stopni,
chodziłam w krótkim rękawku i się opaliłam. Jestem to 29 marca jest 18 stopni,
pada i mam na sobie 3 warstwy ciuchów! Ja chcę normalności!!! Dobrze, że choć
wczoraj pogoda była słoneczna i zobaczyłam to, po co tu przyjechałam.
Udało mi się spakować w campusowy
plecak szkolny, a mam rzeczy na 3 dni+laptop+ręcznik+kosmetyki+jedzenie, to coś
niesamowitego jak na mnie… najgorsze jest to, że trzeba to wszędzie nosić.
Dlatego rada dla was jeśli wybieracie się w podróż z plecakiem - minimalizm to wasza druga natura J Gdzieś na forum
przeczytałam, że pieniądze ważą mniej i są lżejsze niż ubrania, a gdy nie masz
pieniędzy i nie masz co spakować to jesteś nie tylko ergonomiczna, ale i
ekonomiczna J
Bardzo polecam aby zamiast
kosmetyków z łazienki brać próbki, lub kupić zestaw małych pojemniczków
podróżnych po 50 lub 100 ml. Nie będzie Ci żal wyrzucić w połowie zużytego
opakowania, dzięki któremu zyskasz miejsce w drodze powrotnej J
Oczywiście na całą podróż
spakowałam dodatkowo małą walizkę, tylko dlatego, żeby nie brać wszystkiego do
Sewilli bo wiedziałam, że będę cały dzień mieć bagaż ze sobą, a w takim wypadku
‘im mniej tym lepiej’.
Ostatnia rada: zawsze myśl
pozytywnie i nie wlewaj w swoją duszę niepotrzebnych wątpliwości, a wszystko
ułoży się na Twoją korzyść.
Podsumowując:
Blablacar okazał się bezpieczną
formą podróży i tańszą niż pociąg czy autobus – dodatkowo poznałam fajnych
chłopaków, którzy wrócili mi wiarę, że nie wszyscy nagle porzucili wiarę
katolicką.
Nie przepłaciłam za noclegi
blokując wcześniej, a 25 euro za jednoosobowy pokój w full sezonie to naprawdę
niewiele jak na 3 dni.
Chciałam zobaczyć Semana Santa w
Sewilli i oto jestem, miałam ładną pogodę (mam nadzieję, że wróci jutro. Biorę
udział w czymś wyjątkowym – jestem o tym przekonana.
Jestem zdana na siebie i swój
hiszpański, który jest coraz lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz