„Dziękuję” – jedno z najpiękniejszych słów niezależnie od
języka, którego używasz…
W Ameryce jedno z ważniejszych świąt to Święto
Dziękczynienia – Thanksgiving. Dzień, w którym powinno się docenić to co już
masz, to kogo masz to kim jesteś.
Wiele osób, w dobie konsumpcjonizmu i ciągłego biegu za
pieniądzem, zapomniało chyba o idei tego święta…
W miniony czwartek – 27.11. miałam okazję, tu w Barcelonie,
uczestniczyć w „tradycyjnym” amerykańskim obiedzie z okazji Thanksgiving.
Tradycji w sobie miało sporo, choć indyka nie było :/ Hiszpańskie piekarniki
nie są dostosowane do ogromnego ptaka, który miałby się w nich piec. Ale były dwa
kurczaki – świetnie doprawione.
Nasi gospodarze – Amerykanie – stwierdzili, że i tak w obiedzie najważniejsze są przystawki (side dishes), a tych był cały ogrom!
Najlepsze jednak z tego wszystkiego było połączenie batatów
i marshmallow w postaci zapiekanki – nigdy bym nie powiedziała, że te słodkie
pianki (których nie znosiłam będąc dzieckiem) będą mi smakować. Teraz rozumiem
dlaczego Amerykanie tak je uwielbiają.
Wszystko było mega smaczne, nawet zaczęłam się zastanawiać
nad spędzeniem mojego stażu w US tylko po to, żeby doświadczyć tego jeszcze
raz.
Jednak najlepsza z tego całego obiadu była chwila, kiedy
każdy z nas podzielił się tym za co jest wdzięczny… Nawet nie chodzi o to co
powiedzieliśmy w tym momencie, ale o to, że dzięki temu uświadomiłam sobie za
co ja jestem wdzięczna, a jest tego naprawdę sporo.
Dziękowałam za każdego człowieka, kogo spotkałam w moim
życiu. Jestem wdzięczna za wszystkich i każdego z osobna, bo każdy z nich
wniósł coś do mojego życia, nieważne, czy taka osoba pojawiła się i zniknęła,
była przez chwilę, spotyka się ze mną „raz na ruski rok”, czy zadomowiła się na
stałe w moim życiu pod adresem „Przyjaciel”.
Dla wszystkich, którzy mają miejsce w moim sercu ponieważ nasze drogi w którymś punkcie życia się przecieły:
To kim jestem, gdzie jestem i co mam zawdzięczam nie tylko
sobie, ale też innym, bo bez ludzi wokół siebie nie doszłabym nigdzie.
Potrzebujemy innych do rozwoju i do osiągania celów. Człowiek jest zwierzęciem
stadnym – czy tego chcemy czy nie, dlatego nie zamykajmy się w czterech
ścianach i nie budujmy muru wokół siebie, zamiast tego poznawajmy innych, uczmy
się od nich, pomagajmy im. Nigdy nie wiesz kto przyczyni się do zmian w Twoim
życiu.
Dlatego każdego dnia „dziękuj” za spotkane w Twoim życiu
osoby, za to co od nich otrzymujesz, za to kim dzięki nim jesteś.
Dziękując, doceniasz to co już masz – a masz bardzo wiele,
każdego dnia masz więcej niż dzień wcześniej, przynajmniej jeśli chodzi o ilość
zmarszczek i siwych włosów ;)
Nie marnuj dnia na narzekanie, że „tego nie mam”, „tamto by
mi się przydało” zamiast tego powiedz: „jestem wdzięczna, że mam to”, „dziękuję
za nią i za niego”, zobaczysz, że Twój nastrój zmieni się diametralnie!
Bo być wdzięcznym oznacza bycie szczęśliwym…
Dla potwierdzenia, krótkie wideo - kliknij w obrazek (po angielsku, ale są
polskie napisy ;) )
Kasiu dziękuję, że w odpowiedniej chwili zamieściłaś to wideo
– jakby jakieś niewidzialne siły przepływały na linii Barcelona-London
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz