czwartek, 4 grudnia 2014

Być sobą i nikogo nie udawać- recepta na szczęscie

Każdy z nas jest aktorem w swoim życiu. Ale niektórzy podejmuja decyzję, że będą grać w teatrze maskowym - każda rola jaką podejmują się zagrać wymaga nałożenia innej maski...


Jednak kiedy jako aktor masz za dużo ról do odgrywania możesz kiedyś pomylić kwestie, włożyć niewłaściwą maskę na spektakl - i co wtedy? Widownia i współaktorzy zastanawiają się co się właściwie stało  z Tobą - a raczej Twoim "charakterem"? Przecież zawsze dostawałeś owacje na stojąco za doskonale odegraną rolę? Ludziom nie podoba się nowa postać, nie rozumieją jak możesz być tak inny niż zwykle i wcale nie chodzi o to, że nie lubią tej nowej postaci, która pojawiła się na scenie - po prostu spodziewali się zobaczyć kogoś innego...



I nagle uświadamiasz sobie, że całe to granie nie ma sensu, bo w końcu doprowadzi Cię do tego, że stracisz rozum! Nie będziesz pamiętał, który spektakl akurat odgrywasz, którą maskę powinieneś włożyć. Może się też okazać, że zmęczenie wywołane nadmiarem przedstawień spowoduje, że będziesz tak zmęczony, że zrezygnujesz już w ogóle z grania i zamkniesz się w swoich czterech ścianach, a na drzwiach wywiesisz zawieszkę: "Nie przeszkadzać". Jednak najgorsze co może się stać, że Ty i Twój aktor zostaniecie rozdzieleni i "staniecie się osobnymi bytami". Jedna z masek tak zrośnie się z Twoją twarzą, że zatracisz sam siebie... A Ty jako ty usiądziesz na widowni i będziesz obserwować z boku cały spektakl, powoli, ale systematycznie zapomnisz kim naprawdę jesteś.

A jesteś wspaniały! 
Tylko pozwól ludziom dostrzec swoje piękno, takie jakie jest naprawdę, bez masek, bez sztucznego uśmiechu, bez tworzenia swojego bliźniaka, który dopasowuje się do towarzystwa - bo tak wypada.

Bądź sobą a zobaczysz, że każda widownia Cię pokocha! Bo kiedy idziesz do teatru czy do kina oczekujesz, że aktor odda wszystkie emocje i uczucia jak prawdziwe, odegra rolę tak, jakby działo się to wszystko w rzeczywistości - pomyśl w o ile bardziej komfortowej sytuacji jesteś - nie musisz "się wczuwać" Ty jesteś w rzeczywistości - wykorzystaj to i zagraj oskarową rolę w swoim życiu i bądź szczęśliwy.


Dlaczego o tym wszystkim mówię?
Sama dopiero jakieś dwa miesiące temu wyrzuciłam wszystkie swoje maski do śmietnika - pożegnałam się z nimi raz na zawsze i teraz odgrywam rolę swojego życia bez niepotrzebnego make-upu, znam wszystkie kwestie na pamięć, więc nie potrzebuję suflera, który kierowałby po części moją postacią, a widownia, niezależnie jaka danego dnia przyjdzie mnie oglądać akceptuje nie :) Oczywiście jakiś procent widowni poddaje mnie krytyce, kilku anonimowych adoratorów przyjdzie zobaczyć mnie jeszcze raz, kilkanaście osób przejdzie obojętnie do codziennego życia, kilku widzów zmieni swoje życie, ale większość będzie zadowolona, że poświęciła swój czas, żeby spotkać się ze mną - tak jak w teatrze, czyż nie?

Więc po co się przejmować, że ktoś mnie nie lubi? nie akceptuje? 
Popatrz lepiej ilu ludzi cieszy się ze spotkania z Tobą!
Ja i moi wspaniali ludzie z Mundusa

Ja otaczam się ludźmi z którymi dobrze się czuję, którzy dodają koloru mojemu życiu, którzy akceptują mnie taką jaka jestem - to najłatwiejsza rzecz do zaaplikowania w Twoim życiu, aby podnieść swój poziom zadowolenia w życiu codziennym - polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz