wtorek, 4 czerwca 2013

Support Turkey!!!

Cały świat, zwłaszcza dzięki sile Facebooka, obiegła informacja o zamieszkach w Turcji. Dzieje się źle. Tu możecie przeczytać artykuł na ten temat.




sytuacja na dzień 4.06.2013, źródło: Polska The Times 
Nie żyją co najmniej dwie osoby. Pierwszą oficjalnie potwierdzoną ofiarą protestów przeciwko rządowi premiera Recepa Tayyipa Erdogana i jego islamsko-konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju był 20-letni Mehmet Ayvalitas, członek jednej z lewicowych organizacji. Mężczyzna został potrącony w niedzielę przez taksówkę na drodze blokowanej przez manifestantów po azjatyckiej stronie Stambułu. Według organizacji pozarządowej Unia Tureckich Lekarzy kierowca, który spowodował wypadek, nie został zatrzymany.
Druga ofiara śmiertelna to 22-letni Abdullah Comert. Mężczyzna zmarł w poniedziałek w szpitalu w wyniku ran odniesionych podczas demonstracji. Według demonstrantów Comert został postrzelony w głowę przez policję. 

Nie wiadomo, czy to wszystkie ofiary śmiertelne protestów. Amnesty International już wcześniej donosiła o dwóch zabitych demonstrantach. 

Kolejna niespokojna noc

W Ankarze, w dzielnicy Kavaklidere, policyjne oddziały prewencji, aby rozpędzić demonstrantów przeciwnych konserwatywnym rządom premiera Recepa Tayyipa Erdogana, użyły gazu łzawiącego, armatek wodnych i gumowych kul. Według telewizji CNN-Turk wcześniej uczestnicy protestów obrzucali policjantów kamieniami. 

W europejskiej części Stambułu, w dzielnicy Gumussuyu, w grupę około 500 demonstrantów policja wystrzeliła kilkadziesiąt granatów z gazem łzawiącym. Świadkowie i tureckie media podały, że protestujący wznieśli barykadę i rozpalili ogniska. 

Narastające niezadowolenie zmotywowało jedną z najważniejszych w kraju centrali związkowych do zorganizowania strajku. Dwudniowa akcja, potępiająca - jak podkreśliła - "terror" państwa przeciw demonstrantom, ma rozpocząć się już we wtorek. 

Wicepremier przeprasza, premier wyjechał

We wtorek wicepremier Bulent Arinc przeprosił ranych demonstrantów i wezwał do zaprzestania antyrządowych manifestacji. Podkreślił, że rząd szanuje styl życia wszystkich obywateli - Przepraszam tych wszystkich, którzy padli ofiarą przemocy dlatego, że są wrażliwi na ochronę środowiska - powiedział. Zastrzegł jednocześnie, że rząd nie uważa, by musiał przepraszać "tych, którzy wywołali zamęt na ulicach". 

Arinc przyznał, że pierwsze demonstracje na placu Taksim były "słuszne i usprawiedliwione". Zapowiedział, że spotka się z organizatorami demonstracji przeciwko planom przebudowy stambulskiego placu. - Różnorodność jest największym bogactwem Turcji (...) nasz rząd szanuje różne style życia - dodał. 

Szef rządu tymczasem udał się z wizytą do Maroka. Tam zapewnił, że sytuacja w kraju powoli wraca do normy. - Do mojego powrotu problemy zostaną rozwiązane - dodał. 

Prezydent Turcji Abdullah Gul powiedział natomiast, że "wyrażanie odmiennych opinii w czasie pokojowych demonstracji jest rzeczą naturalną". Ale zaapelował do manifestantów o spokój. 

"Rewolucja drzew"

Zapalnikiem protestów stały się plany przebudowy stambulskiego placu Taksim. Lokalizacja ta jest tradycyjnie miejscem, z którego wyruszają demonstracje. W piątek policja podjęła interwencję przeciwko osobom okupującym w namiotach park przy placu w celu niedopuszczenia tam do wycinki drzew. 

Demonstracja w parku przerodziła się w obejmującą także inne tureckie miasta akcję protestacyjną przeciwko oskarżanemu o zapędy autorytarne Erdoganowi i jego islamsko-konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. 

W wyniku demonstracji - jak donoszą organizacje obrony praw człowieka - w Stambule ponad tysiąc osób zostało rannych, a w Ankarze co najmniej 700. Według tureckiego MSW rannych zostało 58 cywilów i 115 funkcjonariuszy policji.


Nie pozostało mi nic innego jak pójść śladem innych i zorganizować wsparcie, tu w Gandii popieramy wolność słowa niezależnie od kraju. Dlatego wraz z Erasmusami postanowiliśmy pokazać światu, że wspieramy Turcję!









TURKEY HERE IS MY SUPPORT!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz