Biblijny Goliat był silnym, postawnym, walecznym Filistynem, a pokonany został przez młodego chłopca, pasterza owiec, który pokonał go sprytem, odwagą i uporem (1 Sm 17).
Każdy z Nas jest Dawidem, wydawałoby się, że z Goliatem swojego lenistwa, złych nawyków i wad nie mamy szans na wygraną. Jednak jeśli tylko odważymy się stanąć do tej bitwy, jeśli tylko będziemy wierzyć w to, że tą nierówną walkę wygramy i nie poddamy się po pierwszym uderzeniu
to zwyciężymy, bo cały świat będzie nam sprzyjał i kibicował.
Jak często zdarza Ci się poddać po tym jak trzy dni od rozpoczęcia "nowego życia" coś stanęło Ci na przeszkodzie i utrudniło realizację celu?
Proponuję małą grę... Zamykamy oczy i cofamy się w czasie do momentu kiedy byliśmy małymi szkrabami dopiero co stawiającymi pierwsze kroki. Widzisz siebie mierzącego odległość do najbliższego fotela czy meblościanki, żeby tylko zrobić dwa kroczki bez upadku? Widzisz mamę, która wyciąga ręce i zachęca Cię do podjęcia próby samodzielnego przejścia po dywanie? A widzisz siebie upadającego, bo twoje nóżki nadal nie są w pełni kontrolowane? Co robisz kiedy lądujesz na pupie (a może pampersie)?
Wstajesz, trochę niezdarnie, ale podnosisz się z ziemi i docierasz w końcu do celu.
Każdy upadek ma prowadzić do wyciągnięcia wniosków, do analizy tego dlaczego tak się stało i jak uniknąć tego w przyszłości. Ale sucha analiza nie wystarczy, musimy wprowadzić to w życie, bo przecież świadomość o przeszkodzie nie spowoduje, że w magiczny sposób ona zniknie z naszej drogi. Musimy zakasać rękawy i sami ją usunąć, dopiero wtedy będziemy bezpieczniejsi, a przy okazji silniejsi bo wykonamy pewien wysiłek.
Jeśli podejmiesz jakieś wyzwanie i "upadniesz" podnieś najpierw głowę, żeby dostrzec cel na końcu drogi, następnie Twoje "4 litery" bo je najciężej ruszyć i idź tam gdzie sobie wyznaczyłaś. Bo ograniczeniem, które stanowi największy problem to nasz wewnętrzny Goliat i tylko uporem możemy go pokonać.
Pamiętaj nikt nie jest idealny i nie ma znaczenia ile razy upadniesz, jak długo będziesz dążyć na szczyt. Najważniejsze, że idziesz w tym kierunku i stajesz się lepszą wersją samego siebie. Upadek boli mniej niż rana zadana rezygnacją.
PS Będę się starać wrzucać takie wersje utworów, żeby te znane nabrały nowego sensu, a te nieznane żeby zachęciły do poznawania nowych artystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz